RECENZJA & ROZDANIE (Niki i Tesla. Laboratorium pod napięciem)

Niki i Tesla. Laboratorium pod napięciem

Wydawnictwo RM

Autorzy: „Science Bob” Pflugfelder, Steve Hockensmith

Ilustracje: Scott Garrett

 ACo się stanie, gdy rodzice wyślą dwoje jedenastolatków  (Niki i Teslę) na wakacje pod opiekę wujka, mieszkającego w maleńkim miasteczku niedaleko San Francisco? Dodać trzeba, że wujek jest…hm… lekko roztargniony i niezbyt odpowiedzialny. Ot, szalony naukowiec pochłonięty eksperymentami i kolejnymi epokowymi wynalazkami w rodzaju ubrań w spreju, co prawda nieco lepkich, sztywnych i obślizgłych, ale mających przyszłość… ?

Dzieciaki dostają nieograniczoną swobodę i dostęp do wujowego laboratorium. Mają także mnóstwo wolnego czasu i poczynają penetrować okolicę. Wkrótce okazuje się, że małe, senne miasteczko kryje w sobie intrygujące zagadki. Tajemniczy, z  pozoru opuszczony dom okazuje się być zamieszkany przez dwa podejrzane typy i towarzyszące im olbrzymie psie bestie.

Dociekliwa dwójka dzieci wciela się w role rasowych detektywów. Dodam, że i Niki i Tesla mają naukowe zainteresowania, trochę po rodzicach, trochę pewno po ekscentrycznym wujku.

Od tego momentu fabuła książki toczy się dwutorowo. Ekscytujący wątek detektywistyczno-kryminalny splata się z elementami techniczno-fizycznych doświadczeń. Rodzeństwo co i rusz musi uciekać się do tworzenia wynalazków, które pozwalają kontynuować śledztwo.

Ale to nie wszystko. Na stronicach książki znajdziecie…przepisy na owe wynalazki. Nie mogę zdradzić wszystkich pomysłów. Powiem tylko, że można je  wykonać domowym sposobem, przy niewielkim nakładzie sił, środków i pieniędzy. Przy niektórych potrzebna jest pomoc dorosłych kiedy – dla przykładu –  trzeba wywiercić wiertarką otwór w jakimś elemencie albo popędzić do castoramy po składniki kolejnego wynalazku.

Ponieważ jestem miłośniczką kotów najbardziej urzekł mnie pomysł na wykonanie „robokota odciągającego psy, napędzanego mentosami i napojem gazowanym”. Innym ciekawym wynalazkiem jest „półniewidzialne urządzenie do nocnego tropienia vanów”.

Czy Niki i Tesla dowiedzą się czym naprawdę zajmują się rzekomi budowlańcy prowadzący rzekomy remont tajemniczego domu? Czy odkryją skąd wzięła się w tym domiszczu blada, smutna dziewczynka? I kim jest zagadkowy pan Snugg? Dowiesz się tego, gdy sięgniesz po książkę.

Jeden z jej autorów jest przyrodnikiem pracującym z dziećmi, drugi pisze opowieści detektywistyczne. Razem stworzyli znakomity tandem i serię książek dla dzieci w wieku szkolnym „Niki i Tesla”. No cóż, starsze panie mogą się tymi książkami bawić równie dobrze jak dzieciaki, zapewniam.