III Konkurs Wiosenny – Anna Leja-Wcisło

Wypowiedź Pani Ani zawiera ważne elementy. Jest dowodem na to, że tylko spontaniczna, krótka, pełna śmiechu i ruchu zabawa w czytanie przyniesie efekty. Traktowanie sesji jako obowiązku do odrobienia zniechęca dziecko i odstręcza od czytania.

W liście Pani Ani wrócił temat fleksyjności naszego języka i – w związku z tym – rzekomą nieprzydatnością metody. Stali użytkownicy strony już wiedzą. Zabawy w czytanie globalne nie są metodą nauki czytania nieznanych tekstów. Czytanie globalne to sposób na mądrą, skuteczną stymulację intelektualną małego dziecka i umożliwienie mu bezbolesnego wkroczenia w czytanie „zwyczajne”.

Kolejny temat – głoskowanie. Wczesne nauczenie dziecka liter prowadzi do głoskowania. Dlatego na tej stronie propaguje się taką kolejność: czytanie globalne całych wyrazów – poznanie liter – czytanie sylabami – czytanie całych wyrazów. Nie można czytać wyrazu po literce jeśli się liter nie zna, prawda?

Pani Aniu, zapraszamy do grona naszych globalnych dzieci ze swymi pociechami, choć z trójką drobiazgu pewno trudno będzie się wyrobić. Na szczęście zabawy w czytanie globalne można realizować z doskoku a efekt będzie i tak.

Poruszyła Pani w swej wypowiedzi ważne tematy i serdecznie Pani za to dziękuję.

Witam,

jako mama dwójki szkrabów zaczęłam interesować się tym tematem gdy córka poszła do tzw. zerówki w wieku 5 lat. Informacji na temat jak teraz wygląda nauka czytania u przedszkolaków szukałam w internecie i zdecydowałam się właśnie na czytanie globalne. Byłam zachwycona metodą Domana. Stąd też trafiłam na Pani blog o czytaniu globalnym i zaopatrzyłam się szybko w zestaw słówek i książeczek.

Jednak nauka nie poszła nam tak pięknie. Fascynacja wyrazami i czytaniem była na samym początku i szybko minęła. Zabrakło nam systematyczności, bo ja zaszłam w ciążę i ze względu na zdrowie i samopoczucie zabawa stała się pewnego rodzaju obowiązkiem – a nie o to przecież w tym chodziło. Z perspektywy czasu widzę też że w przypadku córki było już trochę za późno na tę metodę. Natomiast syn pomimo że młodszy w ogóle nie był zainteresowany na żaden sposób. Niedawno wróciliśmy do tych zabaw i widzę że jako trzylatek je uwielbia i sam wyciąga książeczki do czytania 😉

Córka w przedszkolu nauczyła się szybko literek, i zaczęła już czytać krótkie wyrazy ale na nieszczęście okropnie literuje większość z nich. Znowu zgłębiam temat czytania i w jej przypadku staram się już iść metodą sylabową.

Wczytując się w różne artykuły natknęłam się na opinię, że metoda Domana nie jest polecana dla naszego języka polskiego ze względu na odmianę. Ale mając porównanie z książeczkami do metody sylabowej zauważam że bardzo wiele wyrazów się powtarza i niektóre mogę śmiało wykorzystać przy młodszych dzieciach do czytania globalnego. Ponadto po paru zabawach z synem szybko zauważyłam małe efekty. A jego zapał i zainteresowanie czytaniem są wprost bezcenne. Na lato pojawi się jeszcze jeden syn i z nim zabawę z czytaniem globalnym zacznę jeszcze szybciej 😉

Pozdrawiam serdecznie

Anna – mama Wiktorii (5 lat i 8 miesięcy) i Dawidka (3 latka i 2 miesiące)

76098ff1dbb0