Czytanie globalne a autyzm – post matki

Oto tekst autorstwa Pani Marty, mamy Różyczki (2 lata 8 miesięcy). List poruszający, zawiera bowiem teorię, iż… czytanie globalne może być źródłem autyzmu.
Stanowisko mamy, której intuicja podpowiada, iż diagnoza nie do końca jest trafiona, jest tak ciekawe, że (za Jej zgodą) postanowiłam zamieścić tekst na stronie. Może ktoś z Państwa także chciałby zabrać głos?

Jesteśmy już po dwóch diagnozach u psychiatrów, którzy potwierdzili autyzm. Mimo to mi się i tak wydaje, że Róża ma co najwyżej Aspergera (ale diagnozują go dopiero od 5 roku życia, więc się na razie nie łapie:-). Jak była mała, to nie przypuszczałam, że z nią jest coś nie tak. Rozwijała się prawidłowo, poza tym, że nie mówiła, ale Staś również zaczął późno mówić, zresztą także w wielu innych rzeczach bardzo go przypominała.

Prawie od urodzenia uczyłam ją czytać metodą globalną, tzn. pokazywałam jej raz, dwa razy dziennie po kilka kartek z napisem i obrazkiem, potem z samym napisem, potem wyrażeniem i w końcu zdaniem. Może nie tak intensywnie i tak regularnie, jak zalecał Doman, ale i tak efekty były niesamowite. Kilka razy chyba nawet pisałam na blogu, że zdumiewa mnie to, że dziecko nie umie mówić, ale czyta (i to w dwóch językach). Nie wiem czy wszystko z tego rozumie, pewnie, jak są długie zdania i same napisy to nie, ale podpisy w książeczkach myślę, że już tak. Teraz głównie książeczki czyta – raz, dwa razy dziennie siada sobie w swoim foteliku i po 15 minut sama czyta, czasami na głos, czasami tylko przegląda strony ( i być może w myślach czyta:-).

(Aktualnie Różyczka czyta nieznane teksty, przeszła na najwyższy etap – czytania „szkolnego” – przyp. M.K.)

IMG_3862

Spotkałam się z opinią, że u mojego dziecka wczesne czytanie wywołało autyzm, nie wiem czym to stwierdzenie było poparte, ponieważ nigdy wcześniej nie słyszałam o tym, że nauka czytania (nawet wczesna) może powodować autyzm, co więcej wielu logopedów, z którymi miałam styczność (np. na turnusach rehabilitacyjnych Emila) wykorzystywało je właśnie jako terapię dzieci z autyzmem! Wydaje mi się, że w przypadku Róży właśnie czytanie globalne sprawiło, że jest teraz w tak dobrym stanie. Być może nieświadomie prowadziłam z nią terapię od urodzenia prezentując jej różne kartki obrazkowe, książeczki itp. Zresztą to, że Róża umie czytać – dużo rzeczy nam ułatwia. Może na przykład korzystać z pomocy dydaktycznych dla starszych dzieci. Myślę także, że przez to, że aktualnie sama sobie lubi czytać, a biblioteczkę dziecięcą mamy obszerną, sama już poszerza własną wiedzę, co jest niesamowite, bo ona przecież nawet trzech lat nie ma i w dodatku podobno jest autystyczna!