Na co zwracać uwagę…

Włączasz dziecku program do nauki liter. Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Popatrzcie jednak ile błędów wypunktowałam kiedy przyjrzałam mu się dokładniej.

Błędy te  sprawiają, że program zamiast uczyć dezorientuje dziecko i utrudnia naukę czytania.

1. Nie wolno (!) nazywać liter: be, ce, de, ef, gie (a tak czyni to lektorka) tylko b, c, d, f, g !

2. Wszystkie prezentowane w programie litery są duże drukowane (jakby w Polsce w ogóle nie posługiwano się literami drukowanymi małymi, a jakiej wersji używam w końcu pisząc ten tekst?!).

3. Napisy przy obrazkach zawierają czcionkę z szeryfami (stopki na dole, daszki na górze), na etapie nauki czytania czcionka powinna być prosta, bez ozdobników.

4. Litery „pokazowe” od A do F są bez szeryfów, od G również mają szeryfy (bałagan i niekonsekwencja).

5. Wyraz „igloo” napisany jest z błędem, zobaczcie sami.

6. Kolejność liter podana w programie również jest błędna – powinno być: i, j, k jest i, k, j.

7. Może szczegół, ale w końcu racja – jak lektorka mówi: „balon” to powinien być balon nie pęk balonów bo to już „balony”, to samo z bananami.

8. Oto skopiowany tytuł programu:

Alfabet Polski Dla Dzieci
Polski Alfabet dla dzieci z wyrazami zaczynajacymi sie na kazda litere.

Czy można poważnie potraktować program, który uczy rzekomo polskiego alfabetu, ale nie używa polskich znaków (ę, ą, ż) nawet w tytule? Twórcy programu zaprezentowali alfabet ŁACIŃSKI, nie polski. Wyrwali z niego jedynie litery: x, v i q.

Duże litery w każdym z wyrazów na samej górze – niczym nieuzasadnione.

Czy ten program posiada jakieś zalety? Owszem, pani lektorka ma sympatyczny głos.