III Konkurs Jesienny – Katarzyna Adamczyk

O odczytywaniu wyrazów z plansz wiedziałam już jako dziecko. Ale wtedy nie wiedziałam, że to jest właśnie czytanie globalne. Moja st

  1. Skąd i kiedy dowiedziałaś/-eś się o metodzie czytania globalnego

arsza kuzynka urodziła się z porażeniem mózgowym na skutek niedotlenienia podczas porodu. Wtedy (lata 80) lekarze jak jeden mąż wyrokowali, że będzie z niej „warzywo”. Ciocia z wujkiem jednak nie mogli się z tym pogodzić i chcieli próbować wszystkiego co się da. I tak wujkowi udało się wyjechać do Stanów w poszukiwaniu pomocy. Wrócił – leczenie za granicą okazało się za drogie – ale przywiózł książkę Glenna Domana! I to był przełom. Kuzynka już jest dorosła. Pamiętam jak dziś jak ciocia pokazywała jej karty z wyrazami. Miała też książeczki zrobione – leżą teraz u mnie na strychu i czekają aż córcia do nich dorośnie:)

  1. Co Cię do niej przekonało? Dlaczego postanowiłaś/-eś zacząć z dzieckiem zabawy w czytanie?

Właściwie ten pomysł podsunęła mi moja mama. Moja Milenka nie rozwijała się prawidłowo. Od urodzenia były rehabilitacje, żeby wyrównać jej szanse rozwoju. Wymyślałam mnóstwo rzeczy które miały wspierać jej rozwój intelektualny (bo o fizyczny dbali rehabilitanci). Przekonał mnie sukces cioci. I tak się zaczęła nasza przygoda z czytaniem globalnym.

  1. Jak trafiłaś/-eś na tę stronę?

Zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu stron dotyczących czytania metodą Domana. Chciałam zobaczyć czy jeszcze ktoś wie o takiej metodzie i czy jest wykorzystywana. I tak znalazłam czytanieglobalne.edu.pl

Pozdrawiam

Magiczna łapka Milenki…

Oto jeszcze jeden filmik Pani Kasi – mamy malutkiej Milenki. Popatrzcie jak niewiele trzeba, by zwyczajne i – co tu dużo mówić – niekiedy nudne dla dziecka pokazywanie plansz z wyrazami zmieniło się w ciekawą zabawę. Planszę z wyrazem wystarczy trzepnąć packą na muchy i już mamy element niecodzienności.

Do tego jakże cenny ruch. Brawo mamo Kasiu!